Jarosław
Królak „Ministerstwo Finansów chce, by kontrolerzy mogli
odwiedzać domy podatników. Kto nie wpuści skarbówki, może
zapłacić karę.”......”Resort kierowany przez Jacka
Rostowskiego sprawdza, jak daleko może się posunąć w
zwiększaniu uprawnień służb fiskalnych. Ministerstwu
Finansów (MF) nie wystarcza pełny dostęp do kont bankowych Polaków
i możliwość ich swobodnego blokowania. Chce zapewnić kontroli
skarbowej prawo do sprawdzania posesji, domów, mieszkań i garaży.—
Proponuje się umożliwienie organom podatkowym, za zgodą podatnika,
przeprowadzanie oględzin w ramach czynności sprawdzających
dotyczących przedmiotu opodatkowania. Szybka reakcja przyczyni
się do bieżącego wyjaśniania wątpliwych kwestii i ograniczenia
zaniżania podstawy opodatkowania”.....(źródło)
„Jan Gródek to kolejna ofiara
„przyjaznego” firmom państwa. Rolnik spod Jeleniej Góry
popełnił samobójstwo doprowadzony do rozpaczy kontrolą
fiskusa. „.....”Cios przychodzi w najbardziej gorącym
okresie w gospodarstwie. UKS wyczyścił ojcu konta i zabezpieczył
się na 7 gruntach i kilku ruchomościach. Mimo tego sprawa
błyskawicznie trafiła do komornika. Zajęcie całej gotówki to był
wyrok na gospodarstwo rolne przed okresem zbiorów – mówi nam
Patryk. Jego zdaniem to urzędnicy doprowadzili ojca do
samobójstwa. – Został potraktowany jak złodziej. Od czasu
rozpoczęcia sporu z dnia na dzień gasł, aż w końcu nie wytrzymał
„....(źródło )
Michalkiewicza
„Przeciwnie – w ciągu ostatnich 20 lat poziom zagenturyzowania
tego sektora musiał wzrosnąć choćby z tego powodu, że każda
spośród 7 oficjalnie istniejących w
naszym nieszczęśliwym kraju tajnych służb (CBŚ, CBA, ABW,
Agencja Wywiadu, Służba Wywiadu Wojskowego, Służba Kontrwywiadu
Wojskowego – pod którymi to kryptonimami prowadzą życie po życiu
Wojskowe Służby Informacyjne , no i wywiad skarbowy) musiała
zwerbować sobie właśnie tutaj swoja agenturę – na wszelki
wypadek„ „....(więcej)
Prokurator generalny USA
Eric Holder ogłosił wszczęcie śledztwa, żeby ustalić, czy
amerykański urząd podatkowy (IRS)
złamał prawo, poddając specjalnym kontrolom
grupy konserwatywne, w tym te związane z Tea Party
„...Dodatkowej kontroli IRS miały też podlegać te organizacje
pozarządowe, które krytykowały rząd za nadmierne wydatki lub
których celem było "edukowanie Amerykanów o konstytucji USA".
„....”o tych niewłaściwych praktykach wiedzieli wysokiej
rangi pracownicy IRS już od połowy 2011 r.,
czyli na rok przed zapewnieniami w Kongresie ówczesnego szefa IRS
Douglasa Shulmana, że urząd podatkowy nie namierzał grup
konserwatywnych „.....(więcej
)
Robert Gwiazdowski „W
IRS stworzono specjalną komórkę, która od 2010 roku
szukała nieprawidłowości w zeznaniach zwolnionych z podatków
organizacji pozarządowych, sprawdzając, czy nie złamały
przepisów. Inspektorzy IRS kontrolowali
dokumenty organizacji, które miały w nazwie „tea party”,
„patrioci” albo sformułowania takie jak „My Naród” albo
„Odzyskać kraj”. „....No ale okazało
się, że dziennikarze Associated Press byli podsłuchiwani przez
FBI. O tym prezydent Obama podobno też nie
wiedział. Mało wie
przywódca najpotężniejszego państwa świata.
Aż strach pomyśleć czego nie wie jeszcze. No chyba, że jednak
wie, a te ubeckie metody postępowania nie są
niczym zdumiewającym w świetle jego młodzieńczych fascynacji
„...(więcej
)
-----
Mój komentarz
Rostowski i Tusk budują państwo
totalitarne. Socjalista Hitler wykorzystał do tego Gestapo ,
socjalista Lenin CZEKA , a eurosocjaliści wykorzystują aparat
skarbowy przekształcony w służbę bezpieczeństwa. Zarówno
Gestapo , Czeka jak i służby specjalne aparatów skarbowych mogą
aresztować i osadzić w więzieniu , przesłuchiwać , przeszukiwać
prywatne domy, konfiskować majątek , podsłuchiwać , otwierać
korespondencje , dokonywać prowokacji , werbować donosicieli .
Wszystkie te organizacje stworzone zostały po to aby terroryzować
obywateli , inwigilować , i kontrolować .
Podatek dochodowy nie ma żadnego
ekonomicznego uzasadnienia .Jest kolonialnym podatkiem , który służy
eksploatacji ludzi na rzecz lichwiarstwa . Proszę sobie wyobrazić
że wszystkie polskie firmy praw handlowego płaca podatek
dochodowy tylko po to aby ich nadzorca i poborca podatkowy jakim jest
rząd II komuny dał lichwiarzom
„
Do listopada 2012 r. odsetki
płacone przez budżet państwa wyniosły 41 mld zł i znacznie
przekroczyły wpływy z podatku dochodowego od osób prawnych (CIT )”
Podatek
dochody musi zostać zlikwidowany . I to nie tylko dlatego ,że jest
podatkiem przestarzałym , prymitywnym i ekonomicznie nieuzasadnionym
. Podatek dochodowy powinien być
zlikwidowany z powodów politycznych. Jako polityczny instrument
państwa totalitarnego . Głównym zadaniem aparatu skarbowego
podatku dochodowego nie jest sam pobór podatków .
Potężny aparat przemocy , a w to
został on przekształcony jest zagrożeniem dla wolności nie
tylko ekonomicznych , ale głównie politycznych Polaków .
Rostowski dokonuje cichego zamachu
stanu . Przekształca Polaków w nędzne ,żywiące się resztkami
zaszczute zwierzęta . 3 miliony przedsiębiorców i ich jest tak
zastraszona ,że nie uczestniczy w życiu politycznym.
Socjalistyczna III RP najpierw
wywłaszczyła pracujących Polaków z ich pracy , a potem poddało
coraz ściślejszej kontroli służby bezpieczeństwa II Komuny,
skarbówki .
Każdy , kto buduje totalitaryzm ,
buduje aparat represji totalitarnego państwa jest politycznym
przestępcom . I takim kimś jest Rostowski . To faszyści
rozciągali tak ścisłą kontrole nad obywatelem .
video” Ameryka od wolności do
faszyzmu „ cz 1
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Twitter
Linki do tekstów, które mnie zainteresowały umieszczam na osobnej stronie facebooka Marek Mojsiewicz „ Różne Takie „
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Linki do tekstów, które mnie zainteresowały umieszczam na osobnej stronie facebooka Marek Mojsiewicz „ Różne Takie „
List
Braci Rothschildów do bankierów z Nowego Yorku 1863 rok…...„Tylko
mniejszość
potrafi zrozumieć zasady działania tego systemu ( kredytowego )Owa
mniejszość to albo ludzie
ogromnie zainteresowani płynącymi zeń korzyściami finansowymi
,albo ludzie( politycy ) uzależnieni od jałmużny, która system ów
zapewnia.
Ludzie z tych dwóch grup społecznych nigdy nam się nie
przeciwstawią. Natomiast zdecydowanawiększość
ludzi nie jest stanie zrozumieć i pojąć owej władzyi
wyższości nad innymi, jaką daje kapitał wytworzony i pomnożony w
tym systemie.Ludzie
ci znoszą ucisk bez słowa skargi , bez cienia świadomości , bez
żadnych podejrzeń wobec systemu , który przynosi szkodę im i ich
interesom„
Song
Hongbing „ Wojna o pieniądz „ ..”(
więcej)
Tomasz
Urbaś „”Rząd
premiera Tuska jest rekordzistą w dziedzinie zadłużania państwa.
W 2010 r. deficyt budżetowy rządu i samorządów osiągnął
rekordowe 7,9 proc. PKB. Gdy rząd
zaciąga coraz więcej długów, pożyczający oczekują coraz
większych odsetek.
Do listopada 2012 r. odsetki
płacone przez budżet państwa wyniosły 41 mld zł i znacznie
przekroczyły wpływy z podatku dochodowego od osób prawnych (CIT).
Finansom publicznym zagraża spirala
zadłużenia i kryzys zadłużeniowy: zwiększenie długu skutkuje
większymi odsetkami,
większe odsetki to większy deficyt budżetowy, większy deficyt
budżetowy to większy dług i tak w kółko, aż do krachu
„....(więcej
)
Profesor
Wojciechowski „Za obecny dług zapłacą obywatele. Powiększanie
długu publicznego
staje się więc zamaskowaną
formą kradzieży
„....”Oznacza to, że zaciąganie pożyczek przez rządzących
narusza
przykazanie "nie kradnij!"
i właściwie powinno
być ścigane przez prawo
„...”Następnie
kradzieżą jest wywoływanie inflacji przez emisję pustego
pieniądza
i lewych papierów wartościowych, praktyka powszechna. „...”Cechy
oszukańczej piramidy finansowej ma system emerytalny,
w którym składkami ściągniętymi dziś spłaca się stare
zobowiązania, a płacącym obiecuje, że kiedyś przyszły rząd coś
im da „....(więcej
)
Wyjaśniliśmy już, że wielki rząd potrzebuje wielkiego biznesu. Nie wspominaliśmy jednak dotąd, jak ważnym elementem ekspansji aparatu państwowego jest kontrola pieniądza. Amshall Rothschild, właściciel banku w osiemnastowiecznym Frankfurcie miał kiedyś powiedzieć: „Pozwólcie mi drukować i kontrolować pieniądz narodowy, a nie będę liczył się z tym, kto ustanawia prawa”. Słowa te doskonale oddają wagę posiadania kontroli nad walutą krajową – przywileju, który złożony w ręce jednej instytucji gwarantuje jej oczywiście nie tylko dostatek, ale pozwala również pośrednio uzależnić od siebie wszystkie podmioty rynkowe na co dzień posługujące się pieniędzmi. Pełna władza nad pieniądzem jest jednak dopiero zwieńczeniem wielowiekowego procesu wywłaszczania, któremu początek dało bezpośrednie opodatkowanie.
Podatki są nie tylko najprostszym i najstarszym sposobem pozyskiwania bogactwa od społeczeństwa, ale sposobem wręcz wpisanym w naturę państwa. Z punktu widzenia władzy jest to jednak sposób dosyć problematyczny, bo wymagający bezpośredniej konfiskaty. Jawne zawłaszczanie czyjegoś mienia może łatwo poprowadzić do rewolty społecznej i oporu. Taki zresztą paradoksalnie był właśnie początek Stanów Zjednoczonych, które narodziły się po rewolcie kolonistów przeciwko podatkom nakładanym przez angielskiego króla Jerzego III
„.....”kształtowana przez politycznie poprawne media pamięć o tych wydarzeniach przypomina chaotyczny zbiór niepowiązanych ze sobą stopklatek. Starannie dobrane zdjęcia lub migawki telewizyjne zastępują wszechstronną analizę historyczną, tworząc przystępny, łatwy w odbiorze i przekazie obraz rzeczywistości. „......”Najmniejsza próba poprzestawiania elementów tej „historycznej układanki”, spojrzenia nie tylko na jeden, ale całościowo na wszystkie obrazki, by ustalić pomiędzy nimi związki i właściwe zależności, spotyka się z natychmiastowym oskarżeniem o paranoję i głoszenie „spiskowej teorii dziejów”. Prezydent Franklin Delano Roosevelt mawiał jednak, że w polityce nic nie dzieje się przypadkiem, a jeśli się dzieje, to można iść o zakład, że tak to zostało zaplanowane. Warto więc chyba, niejako dla odmiany, zadać sobie trud i spojrzeć na historię USA nie jak na materiał filmowy z FOX News, ale jak na zapis realizacji planów, zamysłów, knowań i intryg. Słowem, zadać sobie pytanie nie tylko o to, jak naprawdę przedstawia się amerykańska rzeczywistość, ale również o to, dlaczego akurat tak, a nie inaczej „......”Analiza funkcjonowania podstawowych instytucji społecznych opiera się na rozróżnieniu pomiędzy relacjami dobrowolnymi, czyli wszelkiego rodzaju kontraktami (np. handlowymi czy małżeńskimi), a władczymi, czyli takimi, w których jedna strona siłą zmuszą drugą do posłusznego podporządkowania się (np. niewolnictwo, podatki itd.). Na podstawie tej właśnie dychotomii francuscy klasycy liberalizmu, jak Charles Comte czy Charles Dunoyer wprowadzili pojęcie „walki klas”, która choć dziś kojarzy się niemal automatycznie z marksizmem, kiedyś rozumiana była jako konflikt między ludźmi pracującymi na rynku – płacącymi podatki – a ludźmi, których działalność jest finansowana za pomocą instytucji przymusu – żyjącymi z podatków. Zgodnie z takim podejściem historia staje się areną walki nie tylko między wyzyskującym rządem a wyzyskiwanymi obywatelami, ale szerzej także między różnymi rządami, z których jedne usiłują wyzyskiwać inne. . „.....”To najlepiej tłumaczy na pozór dziwny historyczny fakt, że najwięksi kapitaliści są też najbardziej zażartymi wrogami prawdziwego kapitalizmu. Jak wykazali rewizjonistyczni historycy, tacy jak Murray Rothbard czy Gabriel Kolko, początek ekspansji etatyzmu w USA na fali tzw. Progressive Era (przełom XIX i XX wieku) był zainicjowany przez przedstawicieli wielkiego biznesu, którzy w imię „progresywnych” reform ochoczo przystępowali do regulowania skartelizowanego – nota bene na ogół w jakimś stopniu przez nich samych – przemysłu. Każdy, najmniejszy nawet krok państwa ku centralnemu planowaniu – utworzenie banku centralnego, reformy socjalne czy choćby affirmative action – był w USA dopingowany lub wręcz inicjowany przez największe i najsilniejsze politycznie grupy interesów. „......”Powiększanie terytorium i wciąganie pod swoją kontrolę coraz większej liczby ludzi jest procesem niebezpiecznym i wymagającym sporych nakładów finansowych, ale dla państwa jako monopolistycznego wywłaszczyciela fakt ten stanowi zdecydowanie mniejszą przeszkodę niż zwykli obywatele (co być może tłumaczy w jakimś stopniu fakt, że „zwykła” przestępczość mimo całej swej uciążliwości i brutalności nigdy nie osiągnęła rozmiaru wojen międzypaństwowych). Mogąc z jednej strony osiągnąć natychmiastową gratyfikację na drodze ekspansji, a z drugiej przenieść koszt swoich agresywnych eskapad na wszystkich obywateli, państwa będą angażować się w konflikty, dążąc do przejęcia kontroli nad rywalami. Elementarna wiedza ekonomiczna pozwala nam nawet przewidzieć, które z państw będą w tej długiej batalii zwycięskie. Oczywiście zwycięstwo lub porażka w wojnie może być rezultatem wielu nakładających się na siebie czynników, ale bez wątpienia na dłuższą metę najważniejsze jest to, jaką ilość środków materialnych może dane państwo objąć w posiadanie (zabrać obywatelom) i wykorzystać dla własnych celów. Powodzenie w konflikcie zbrojnym zależy więc w dużej mierze od bogactwa obywateli. Ci zaś będą tym bogatsi, im mniej opresyjny będzie rząd, ponieważ podatki i regulacje zmniejszają produktywność poniżej poziomu, który mogłaby inaczej osiągnąć. Podsumowując zatem, zwycięskie, a więc i bardziej agresywne, będą państwa prowadzące bardziej liberalną politykę wewnętrzną, gdyż to właśnie one są w stanie zmobilizować większe ilości środków materialnych koniecznych do prowadzenia długich kampanii wojennych. Z rozważań tych natychmiast wynika, dlaczego to właśnie Wielka Brytania odgrywała dominującą rolę na arenie światowej w XIX w., a także to, dlaczego w XX w. jej miejsce zajęły Stany Zjednoczone. Otóż w okresach swej świetności oba te kraje były – a USA nadal są – wyraźnie bardziej liberalne od pozostałych. „......”Teoria gospodarczego imperializmu „.....”Istnieje proste kryterium pozwalające dość łatwo określić, kiedy mamy do czynienia wciąż jeszcze ze zwykłym państwem narodowym, a kiedy już z imperium. Naturalnie każde takie rozróżnienie jest z konieczności dość arbitralne, jednak w zupełności wystarczające na potrzeby tego artykułu. Otóż państwo narodowe nakłada podatki jedynie na swoich obywateli, podstawą statusu imperialnego jest natomiast możliwość opodatkowywania obywateli innych państw. Historycznie wykorzystywane były różne formy opodatkowania i różne formy ekspansji. Zarówno imperium rzymskie czy otomańskie, jak i kolonialne imperium brytyjskie opierały się ekspansji militarnej – podboju, za którym szło bezpośrednie ściąganie daniny, najczęściej w postaci złota, srebra, niewolników lub innych dóbr ekonomicznych. Jednak dwudziestowieczne imperium amerykańskie, pomne problemów, jakie wiązały się z kolonializmem i ekspansją militarną posłużyło się dużo subtelniejszymi środkami, które pozwoliły z czasem ostatecznie rozciągnąć sferę pośredniego opodatkowania i kontroli na niemal cały świat. Aby to wyjaśnić wróćmy do analizy związków pomiędzy wielkim biznesem i państwem.
Jak pisaliśmy wyżej, państwo dla zwiększenia swojej siły zawiązuje swoisty strategiczny alians z przedstawicielami silnych grup biznesowych, którzy z kolei używają państwowej machiny przymusu do ukształtowania rynku w sprzyjający dla siebie sposób. Profity, na jakie w takim sojuszu może liczyć wielki biznes będą zależały od tego, na jak dużym terenie działa państwo. W skali jednego kraju możliwości wyzysku są relatywnie niewielkie. Gdyby natomiast zakres interwencji państwowej został rozszerzony na inne państwa i tereny, wówczas znacznemu rozszerzeniu uległyby także powiązania biznesowe. To zupełnie nowe pole do współpracy pomiędzy państwem a wielkim biznesem wyśmienicie określa teoria tzw. „optymalnego obszaru handlowego”.......”Widać zatem, że w sferze polityki zagranicznej interesy wielkich biznesmenów także mogą pokrywać się z interesami urzędników państwowych. Aby jednak zapewnić społeczne przyzwolenie dla takiego strategicznego aliansu, konieczne jest jeszcze włączenie do współpracy przedstawicieli trzeciego środowiska – intelektualistów. To oni postarają się o zasłonę dymną dla machinacji możnych i wielkich, w zamian za co otwarty zostanie rynek zbytu na świadczone przez nich, wątpliwej jakości usługi, którymi nikt by inaczej nie był zainteresowany. Dokładnie według tego scenariusza rozwijała się na początku XX w. a Ameryce późniejsza „triple helix” – związek państwa, biznesu i intelektualistów „......”Receptą na wszystkie te bolączki miała być według nowych speców interwencja państwowa, polegająca na „otwieraniu zagranicznych rynków” na amerykański kapitał i regulowaniu niedopasowania popytu i podaży. Rzecz jednak w tym, że cała teoria głoszona była w zasadzie tak, jakby zyski amerykańskiego rządu i wielkiego biznesu były ostatnią rzeczą, jaką reformatorzy mieli na myśli. Przede wszystkim bowiem, chodziło o przyjście z pomocą ciemnemu ludowi, szczególnie Ameryki Łacińskiej, oswojenie go z cywilizacją i umożliwienie handlu z białym człowiekiem. Pod sztandarami „white man’s burden” w pierwszym rzędzie reformowano system walutowy we wszystkich de facto podległych krajach (najczęściej w zamian za duże pożyczki) wprowadzając rodzaj systemu dewizowo-złotego opartego na dolarze. „.....”Priorytetem było uregulowanie gospodarki, początkowo w kraju, a potem za granicą i – w mocnych słowach Charlesa Conanta – „rzeczą całkowicie drugorzędną” było, „czy Stany Zjednoczone zbrojnie zajmowały jakieś terytorium, ustanawiały na wpół niezależne protektoraty, czy też po prostu polegały na silnej strategii dyplomatycznej promującej dostęp dla inwestorów do wcześniej niedostępnych terenów”. Dzięki przymusowemu otwarciu zagranicznych rynków zbytu, skartelizowany przemysł amerykański mógł pozbyć się dodatkowej produkcji, która z powodu zbyt wysokich cen nie znajdowała kupców w kraju. Rząd tymczasem poprzez reformę systemu walutowego obejmował kontrolę nad nowymi obszarami handlowymi, unikając bezpośredniej interwencji militarnej. „......”Trzeci element wspomnianej już „triple helix” – intelektualiści, przedstawiciele amerykańskich lobbystów i zwolennicy rozpasanego etatyzmu są praktycznie nieznani w świecie naukowym. Często dziś można przeczytać o teorii imperializmu Hobsona-Lenina, o teorii niedoskonałej konkurencji Chamberlina-Robinson, czy też najsłynniejszej teorii efektywnego popytu Johna Maynarda Keynesa. Co ciekawe jednak, wszystkie ważne tezy tychże znanych później postaci wyszły wprost spod pióra pierwszych piewców teorii imperialistycznych. To nie Lenin, wielki komunistyczny teoretyk, wymyślił teorię imperializmu wynikającego z nadprodukcji i malejących zysków. To nie Keynes, architekt współczesnego państwa interwencjonistycznego, wymyślił teorię polityki fiskalnej i monetarnej. To nie Robinson, czy Chamberlin, wymyślili teorię polityki antytrustowej i konieczności walki z nadmierną koncentracją na rynku. Czy się tego chce, czy nie, wszystkie te teorie zostały po raz pierwszy zaprezentowane przez mało znanych orędowników imperializmu działających na zlecenie rządu i wielkich kapitalistów, dla których, paradoksalnie, teorie interwencjonistyczno-imperialistyczno-antytrustowe stanowiły znakomity środek do powiększenia siły i majątku. „......”Pozycja Stanów Zjednoczonych umacniała się przez całą pierwszą połowę XX w. w miarę jak słabła pozycja Wielkiej Brytanii, której pieniężne i imperialne bankructwo było usankcjonowane wspieraniem przez amerykańskie finanse. Szczególnie korzystną dla Amerykanów sytuację międzynarodową przyniósł jednak dopiero koniec II wojny światowej. Większość krajów pogrążona była w ruinie, a USA nie tylko nie były zniszczone, ale dodatkowo posiadały około 80% światowych rezerw złota. W tych właśnie okolicznościach w małej miejscowości Bretton Woods w 1945 r. narodził się system, który zadecydował o późniejszym światowym ładzie monetarnym. Z ekonomicznego punktu widzenia zawarta umowa oznaczała, że dolar zostanie światową walutą rezerwową. Stany Zjednoczone namówiły bowiem pozostałe kraje do oparcia swoich walut na dolarze, same zaś zobowiązały się do zagwarantowania jego wymienialności na złoto. Oczywiście przywilej ten miał dotyczyć tylko zagranicznych rządów, a nie obywateli USA czy nawet zagranicznych instytucji prywatnych. W ten sposób powstała międzynarodowa piramida finansowa, w której Stany Zjednoczone drukowały dolary, które z jednej strony były wymienialne na złoto po pewnym ustalonym kursie, z drugiej zaś także po ustalonym kursie mogły być wymienione na pozostałe waluty. Jeśli dodatkowo przypomnimy, że wszystkie kraje miały zreformowany na amerykańską modłę system bankowy, pozwalający zwiększać podaż pieniądza proporcjonalnie do posiadanych rezerw, natychmiast staje się jasne, że system z Bretton Woods służył legitymizacji globalnego podatku, który nakładały Stany Zjednoczone na resztę świata. Oto bowiem amerykański bank centralny drukował pieniądze, wymieniał je po stałym kursie, powiedzmy na franki, po czym sprowadzał do USA francuskie dobra. Francuski bank centralny przyjmował dolary rejestrując je jako wzrost rezerw pozwalający na proporcjonalny wzrost podaży pieniądza. Trzymanie dolarów było w pewnym sensie opłacalne nie tylko ze względu na to, że pozwalało prowadzić własną politykę monetarną, ale też dlatego, że na mocy umowy dolary miały – przynajmniej teoretycznie – podlegać wymianie na złoto. USA miały tym sposobem wyraźny deficyt w handlu zagranicznym – import przewyższał eksport – ale, jak ujął to doradca prezydenta de Gaulle’a, Jacques Rueff, był to „deficyt bez łez”, gdyż za nadwyżki importu nie trzeba było płacić eksportem. Najważniejszym towarem eksportowym Stanów Zjednoczonych była inflacja. „.....”Pod koniec lat 60. zwiększyły się naciski, aby USA spłaciły swoje wierzytelności wymieniając dolary na złoto. Naturalnie, nawet zakładając dobrą wolę rządu amerykańskiego, był to postulat nie do zrealizowania, gdyż ilość pieniędzy dawno przerosła ilość kruszcu w Forcie Knox. W tej sytuacji prezydent Nixon zdecydował się na „oddłużenie” Ameryki i 15 sierpnia 1971 r. ogłosił zawieszenie wymienialności dolara na złoto. Manewr ten był ostatecznym potwierdzeniem roli i siły USA na świecie, o czym najlepiej może świadczyć fakt, że ta bez wątpienia największa i najbardziej spektakularna kradzież świata nie napotkała w zasadzie nawet cienia sprzeciwu ze strony okradanych państw „.....”Istotą ładu finansowego, który wyłonił się w połowie lat 70. był nowy rodzaj wymienialności dolara – tym razem nie na złoto, lecz na ropę. W miarę postępującego rozwoju gospodarczego wszystkie kraje potrzebowały ropy, a potencjalne skutki jej niedoboru dostatecznie obnażył kryzys naftowy. Ponieważ zaś ropę można było kupić tylko za dolary, to nagle pojawił się nowy powód dla ich trzymania. Stany Zjednoczone dalej mogły prowadzić swój eksport inflacji, doprowadzając do tego, że deficyt handlowy w 2005 r. wynosił ponad 700 miliardów dolarów. Status dolara jako hegemona walutowego, a USA jako imperium światowego zależy więc w bardzo istotnym stopniu od tego, jak bardzo inne państwa potrzebują zielonych banknotów. Naturalnie siła gospodarcza jest niczym bez siły politycznej, ale ta ostatnia może się umacniać jedynie dzięki tej pierwszej. Dlatego właśnie bardzo niebezpieczne dla Stanów Zjednoczonych są wszelkie ruchy na międzynarodowej scenie politycznej zmierzające do podważanie statusu dolara i deprecjacji jego siły. '…..(źródło )
video” Ameryka od wolności do
faszyzmu „ cz 1
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Twitter
Linki do tekstów, które mnie zainteresowały umieszczam na osobnej stronie facebooka Marek Mojsiewicz „ Różne Takie „
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Linki do tekstów, które mnie zainteresowały umieszczam na osobnej stronie facebooka Marek Mojsiewicz „ Różne Takie „
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz