sobota, 2 lutego 2013

Ziemkiewicz i agentura rosyjska wspierają Ruch Narodowy

Ziemkiewicz „Jestem skłonny zgodzić się z Sikorskim, że ważna dziś jest dla nas cywilizacyjna modernizacja, a nie mesjanistyczne wizje narodu niosącego wolność ludom Wschodu. Ale pojęcie „modernizacja” wymaga ukonkretnienia. Jaka jest cena, za którą warto zapłacić ograniczenie ambicji i wejście w rolę państwa satelickiego Niemiec? Jaki stopień samodzielności jesteśmy w stanie wywalczyć? „.,.” takim razie trzeba sobie zadać pytanie o mniejsze i większe zło. Największym byłoby bez wątpienia rozdzielenie w Polsce stref wpływów pomiędzy Rosję i Niemcy, jak wielokrotnie w przeszłości. Jeśli już musimy znaleźć się w całości w jednej ze stref, należy więc zadać sobie pytanie: Rosja czy Niemcy? Gdybym ja musiał ten dylemat rozstrzygać, powiedziałbym, że sprawą podstawową dla podniesienia naszego statusu w przyszłości jest rozwój infrastruktury gospodarczej, w tym zwłaszcza energetyki jądrowej. „...(więcej )
Lisicki „Lider Ruchu Narodowego: Moskwa nie jest głównym zagrożeniem”....”Roberta Winnickiego po podpisaniuporozumienia pomiędzy abp. Michalikiem i patriarchą Cyrylem, przy entuzjastycznym poparciu Tuska i Komorowskiego. Winnicki stwierdza:Podpisanie dokumentu ocenić należy pozytywnie". I wykłada swoje poglądy na Rosję: „Dla polskiej prawicy jest zaś dobrym przypomnieniem, co stanowi główne zagrożenie dla kultury i cywilizacji, dla Polski i Polaków: nie jest nim Moskwa, a demoliberalizm, laicyzm i konsumpcjonizm" ...(więcej )
Pod spodem umieściłem interesujące video Gadowskiego 'Agentura wpływu w ruchy niepodległościowym - Witold Gadowski „
Staniłko „Po trzecie wreszcie, polityka Lecha Kaczyńskiego zmierzała do politycznego zintegrowania krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Działania prezydenta nie przyniosły spodziewanych szybkich skutków, bo też tego typu wysiłki rzadko kończą się szybkim powodzeniem, jednak w oczach rosyjskich strategów i elit politycznych ich logika była całkowicie jasna i niebywale szkodliwa dla rosyjskich zamierzeń.Prezydent Kaczyński dążył bowiem do zbudowania trwałej koalicji Polski – jako lidera Europy Środkowej– nie tylko z krajami tzw. nowej Europy, ale również z krajami tzw. BUMAGI, czyli Białorusi, Ukrainy, Mołdawii, Azerbejdżanu, Gruzji i Armenii.Ta strategia zbudowana była na tradycyjnym polskim myśleniu geopolitycznym, którego korzenie sięgają czasów jagiellońskich „...(więcej )



Orban „Kiedy w lewicowej prasie węgierskiej czytam krytyki pod adresem Polski, że ma aspiracje, by na nowo stać się regionalną potęgą Europy Środkowej', to wtedy głośno mówię do siebie: 'No wreszcie!'.” Orban powiedział wówczas, że najbliższe dziesięć lat chciałby poświęcić budowaniu wspólnoty środkowoeuropejskiej, w której pierwsze skrzypce grałaby Polska – jako przywódca i organizator wspólnej strefy interesów państw położonych między Rosją a Niemcami. „...(więcej )



Przygotowałem zbiór tekstów , które mam nadzieję pomogą państwu zrozumieć kluczowe idee , które stoją za programami i działaniami na polskiej scenie politycznej . Oczywiście to co przedstawię teraz jest dużym uproszczeniem
Pierwszy nurt , który można nazwać niepodległościowym, mocarstwowym to idee jagiellońskie. Reprezentuje je Obóz Patriotyczny i Kaczyński
Drugi nurt to szkoła stańczyków krakowskich , serwilistyczna , lojalnościowa wobec okupanta ideologia oligarchii i elit . Współcześnie reprezentują je Platforma , Ruch Palikota, PSL, SLD. Oraz paradoksalnie Korwin Mikke i Kongres Nowej Prawicy .
Trzeci nurt to idee Dmowskiego i Ruch Narodowy , koncentracja na budowie bytu społecznego jakim jest naród , ewentualne kontrolowanie przez ten naród państwa .



O tym ,że te wszystkie nurty ewoluują najlepiej świadczy przejęcie przez Ruch Narodowy i propagowanie typowo piłsudczykowskich i jagiellońskich rocznic takich jak Święto Niepodległości czy Powstanie Styczniowe. Bardzo ciekawa jet postawa Ziemkiewicza, który jest pewną syntezą idee stańczyków i narodowców . Z tego wynika jego akceptacja dla pozycji Polski jako satelity Niemiec , licząc na to ,że Niemcy pozwolą Polsce się zmodernizować .
Dlaczego Rosjanie i Niemcy z dwojga złego woleliby Dmowskiego i Ruch Narodowy niż Jagiellończyków i Kaczyńskiego . Dlatego że ruch jagielloński reprezentuje idee, które stały się fundamentem Potęgi. Tolerancji i wolności . Stały się fundamentem Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Tutaj polecam video profesora Jaroszyńskiego ( więcej ) i Video Profesor Nowak „ Historyczne korzenie Polityki Zagranicznej Lecha Kaczyńskiego „ ..(więcej )
Niemcy i Rosjanie wolą narodowców, gdyż ci nigdy nie odbudują zagrażającej im Rzeczpospolitej ,a co więcej rozpoczną walkę ze wszystkim sąsiadami . Idee jagiellońskie, kultur apolityczna i społeczna I Rzeczpospolitej jest teraz we współczesnych czasach jest jeszcze bardziej atrakcyjna . Świadczy o tym pragnienie państw Europy Środkowej , aby Polska powróciła do tradycji jagiellońskich i przejęła przywództwo , co jak sądzą uchronią je przed dominacją i zniewoleniem przez nietolerancyjne, barbarzyńskie kultury Niemiec i Rosji
Zarówno stańczycy , stronnictwo pruskie się z tego nurtu wywodzące jak i narodowcy rozbiją potencjalną koalicję Środkowoeuropejską, jak i możliwość odbudowy I Rzeczpospolitej . Nie zdajemy sobie sprawy jak kruche i słabe są Niemcy w tej chwili . Ich potęga wynika ze słabości Polski, nie ma obiektywnych podstaw . 80 milionów obywateli , wymieranie etnicznych Niemców .Powstanie odrębnego kulturowo i politycznie imigranckiego społeczeństwa muzułmańskiego, rosnące zacofanie technologiczne , naukowe i intelektualne stanowi realne zagrożenie implozją. Polska, która stała się obiektem ataku ideologicznego , którego celem było ustanowieni ideologi politycznej poprawności „religią państwową „ i zniszczenie fundamentów społecznych , czyli rodziny i etyki opartej na wierze w Boga nie powiodły się . Kaczyński stworzył Obóz patriotyczny , który obejmuje 30 procent społeczeństwa . To nie Niemcy są silne . To Polska jest słaba .
W tej chwili grozi Niemcom wariant węgierski .
Profesor Zybertowicz luty 2013 „Profesor Andrzej Zybertowicz analizuje obecną sytuację Prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. I to co wynika z analizy profesora jest bardzo optymistyczne: PiS wygrywa wybory i rządzi samodzielnie.”....(źródło )
A wtedy rozwój sytuacji jest nieprzewidywalny . Ujawnienie skali korupcji i polityczno- kryminalnych grup może doprowadzić do masowych aresztowań , rozbicia niemieckiej i rosyjskiej siatki kontrolującej polską scenę polityczna . Zrealizowanie doktryny Kaczyńskiego, czyli zbudowanie Bloku Środkowoeuropejskiego w oparciu o sojusz z USA złamałoby ostatecznie Niemcy .
Tonący brzytwy się chwyta. Rosja i Niemcy maga wesprzeć medialnie i logistycznie, aby rozbić Obóz Patriotyczny i wywołać bratobójcza wojnę pomiędzy Kaczyńskim ,a Ruchem Narodowym.



O ile do tej pory Ziemkiewicza zachował lojalność wobec Kaczyńskiego,tak teraz może stanąć w pierwszym szeregu zwalczających go . To samo zrobi część intelektualistów , liderów opinii , polityków . Miejmy nadzieję ,że przywódcy Ruchu Narodowego nie dadzą się zmanipulować i poprą Kaczyńskiego w walce o obalenie Republiki Okrągłego Stołu .
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Pod spodem umieściłem interesujące video Gadowskiego 'Agentura wpływu w ruchy niepodległościowym - Witold Gadowski „

Piotr Zychowicz napisał w Rzeczpospolitej „Rok 1920” Przegrane zwycięstwo” Oto parę fragmentów   „Rok 1920 był momentem zwrotnym w dziejach Polaków. To właśnie wtedy, mimo militarnego zwycięstwa, ostatecznie umarła idea Polski wielkiej, która rozciąga się na szerokich połaciach Europy Wschodniej, swymi granicami sięgającej niemal po mury Kremla i po stepy Zaporoża, której obywatele mówili dziesiątkami języków i wznosili modły w kościołach, cerkwiach, synagogach, zborach i meczetach. ”...” To właśnie w Rydze Polska ostatecznie wyparła się idei jagiellońskiej – porozumienia narodów znajdujących się między Niemcami a Rosją. Jedynej koncepcji, która może zapewnić Polsce, że będzie liczącym się graczem, a nie średnim państwem, z wynikającymi z historii ambicjami, ale bez potencjału, by je zrealizować. „…„W 1920 roku zaczęła się Polska nacjonalistyczna, ograniczona w istocie do potencjału tylko jednego z tworzących ją niegdyś narodów.Czymże jest bowiem te 25 – 35 milionów Polaków, gdy z jednej strony ma się Niemcy, a z drugiej Rosję.”…” Zgodnie z tą ostatnią (zrealizowaną w Rydze) Polska miała być państwem opartym na plemiennej wspólnocie krwi, nie zaś wielonarodową Rzecząpospolitą. Jak obrazowo postulował Roman Dmowski w 1919 roku, „skróćmy tę Polskę trochę” „.....(więcej)

Łysiak „ Istnieją także w III RP tematy tabu, zakazane lub źle widziane , nie tylko współpracy Wałęsy z komunistyczną bezpieką , lecz i ważniejsze , jak choćby ludobójstwo, którego Ukraińcy dokonali na Kresach Wschodnich , mordując Polaków . Odwołanie przez rektor Uniwersytetu Wrocławskiego konferencji naukowej „ Prawda historyczna , a prawda polityczna w badaniach naukowych. Przykład ludobójstwo na Kresach Wschodnich w latach 1939 -1946 „ - to typowy casus twardej polityki cenzorskiej reżimu , partyjny kneblowy modus operandi PO, PSL i SLD . Notabene : wieloletnie lizusowskie wręcz kokietowanie przez władze III RP postkomunistycznych państw „buforowych” ( Litwa, Ukraina , Białoruś ) które niegdyś stanowiły nasze Kresy Wschodnie – to był żenujący spektakl , stymulowany „ idea Jagiellońską „ ( prawica ) i poprawnością polityczną ( lewactwo ) . Już w 1995 roku ( „ Łysiak na łamach 4 ) nazwałem te wysiłki „ nonsensownymi, lokajskimi , jednostronnymi umizgami Polaków do nienawidzących ich Litwinów , Białorusinów i Ukraińców „ . Później pukałem w główki polityków piórem jeszcze parę razy ,perswadując ,że hańbimy się tymi prysiudami wokół Ukraińców i Litwinów - bez skutku żadnego , nikt nie chciał mnie słuchać . Az rok 2010 przyniósł quasi pokerowe „ sprawdzenie” . Ukraina tylko chwilowo , i tylko dzięki wspólnemu turniejowi Euro 2012 tonowała jawna wrogość wobec Polski ( od 2011 wręcz prowokacyjnie buduje się tam pomniki ludobójcom z UON i UPA , rozwieszane są plakaty sławiące dywizję SS-Galizien , itp. ) , a Litwa nawet przez chwilę nie próbowała udawać propolskich sympatii , jej parlament stale mocno wyrażał wrogie nam stanowisko ( dopiero po kilku latach demonstrowania przez Litwę twardego antypolonizmu „różowe priwiślańskie media płaczliwie miauknęły , że cały 20 letni wysiłek fraternizacyjny poszedł psu w odbyt , tout court „ …...(Waldemar Łysiak „Karawana Literatury „ strona 37 – 38 )
Rozmowa Zychowicza z profesorem Motyką „Od Kresowiaków i związanych z nimi historyków – na czele z panią Ewą Siemaszko – różni mnie to, że oni uważają, iż rozmowę z Ukraińcami należy zacząć od uznania przez nich terminu „ludobójstwo". Ja zaś uważam, że na uznaniu tego terminu przez Ukraińców należy rozmowę skończyć. Nie możemy im tego poglądu narzucić. Musimy spokojnie przedstawić nasz punkt widzenia, przekonać do naszych racji. „....”Polscy historycy dzielą się na dwie grupy. Pierwsza uważa, że banderowcy byli bandziorami i nie ma o czym dalej mówić. Druga, że UPA była formacją partyzancką, która walczyła co prawda o wolność Ukrainy, ale metody tej walki były niedopuszczalne – dokonała bowiem straszliwych zbrodni na polskich cywilach. Ja należę do drugiej grupy. „.....”W latach 1944 – 1953 pod zarzutem wspierania UPA Sowieci zamordowali, aresztowali lub deportowali prawie pół miliona Ukraińców. Rozumiem więc, dlaczego wielu mieszkańców zachodniej Ukrainy z takim pietyzmem odnosi się dziś do historii tej formacji. Jednocześnie boleję nad tym, że Ukraińcy nie przyjmują do wiadomości, że ta sama formacja mordowała na wielką skalę Polaków. Że uważają, iż doszło wówczas do wojny polsko-ukraińskiej, podczas której obie strony popełniały równorzędne zbrodnie. To oczy wiście dla nas nie do przyjęcia. „.....”Ofiarą polskiego odwetu padło 10 – 15 tys. Ukraińców, a więc dziesięć razy mniej niż Polaków, których wymordowali Ukraińcy. Jednak nie można udawać, że polskich akcji odwetowych w ogóle nie było. Musimy przyjąć do wiadomości, że zdarzało się, iż oddziały AK, NSZ czy Batalionów Chłopskich, głównie na terenie Lubelszczyzny i Rzeszowszczyzny, mordowały ukraińską ludność cywilną. „......”Zrozumiałbym likwidację ukraińskich posterunków czy bojówek OUN. Ale podjęto decyzję o tym, by zabijać także cywilów, w tym kobiety i dzieci. Żadne przestępstwa wobec ludności cywilnej nie mogą być usprawiedliwiane. Obojętnie, czy ich ofiarą padają Polacy, Ukraińcy czy ktokolwiek inny. „.....”A nie zrównywałby pan ludobójstwa na Wołyniu z akcją „Wisła”? Konsekwentnie powtarzam, że były to zupełnie nieporównywalne wydarzenia. Co nie zmienia faktu, że akcja „Wisła” w rozumieniu ustawy o IPN jest zbrodnią komunistyczną. Przesiedlono siłą blisko 150 tys. osób, nie patrząc, czy rzeczywiście wspierały UPA.”.....(źródło )
Stańczycy, konserwatyści krakowscy, ugrupowanie polityczne powstałe w Galicji po upadku powstania styczniowego, obejmujące głównie ziemiaństwo i wyższych urzędników. Nazwę przyjęło od opublikowanego w 1869 w Przeglądzie Polskim cyklu 20 pamfletów pod wspólnym tytułem Teka Stańczyka (autorstwa prawdopodobnie S. Tarnowskiego, S. Koźmiana, J. Szujskiego i L. Wodzickiego), które w formie listów prezentowały główne tezy programu politycznego stańczyków. Przedstawione w listach zasady zebrał J. Szujski w studium Kilka prawd z dziejów naszych, ku rozważaniu w chwili obecnej (1869).
Podstawowe tezy programu stańczyków zobowiązywały Polaków do obrony chrześcijaństwa i kultury zachodniej, kultywowania wrogości wobec schizmatyckiej Rosji, utrzymywania przewodniej roli wśród narodów słowiańskich, ścisłej i lojalnej współpracy z domem Habsburgów i Austrią.Z czasem stańczycy przeszli od lojalizmu wobec domu habsburskiego do zasady trójlojalizmu wobec wszystkich państw zaborczych. Popierani przez większość ziemiaństwa galicyjskiego i cesarza Franciszka Józefa I, od początków lat 70. XIX w. obejmowali ważne stanowiska państwowe (K. Badeni - od 1866 namiestnik Galicji i 1895-1897 premier Austrii, L. Wodzicki - od 1877 marszałek krajowy, M. Bobrzyński - 1908-1914 namiestnik Galicji). 1907 stańczycy przekształcili się w Stronnictwo Prawicy Narodowej. Organy prasowe: Czas, Przegląd Polski. „.....(źródło )
Macierewicz „”Moim zdaniem Lech Kaczyński był najwybitniejszym prezydentem w dziejach Polski. Największym sukcesem jego prezydentury było zbudowanie sojuszu państw i narodów Europy Środkowej. Wcześniej ideę porozumienia państw położonych między Rosją a Niemcami propagował Józef Piłsudski – uniemożliwiła wówczas jej realizację słabość Polski i sytuacja geopolityczna. Te okoliczności zmusiły nas do zawarcia traktatu ryskiego po wojnie polsko-bolszewickiej. Oznaczało to rezygnację z programu budowy szerokiego porozumienia Europy Środkowej. W latach 40. wrócił do tego pomysłu, choć w innym zakresie, Władysław Sikorski. Dziś jest oczywiste, że budowa sojuszu w Europie Środkowej to nasza racja stanu. Prezydent Lech Kaczyński ideę przekształcił w realny projekt polityczny. Dzięki sprzyjającym warunkom gospodarczo-politycznym udało się to przeprowadzić w ciągu czterech lat, a więc błyskawicznie. Z tej koncepcji dzisiaj pozostały tylko drzazgi, ale mam nadzieję, że dzięki solidnym fundamentom narodowym, kiedy zmieni się władza w Polsce, będzie można do niej powrócić. Sojusz środkowoeuropejski w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi jest fundamentem polskiej racji stanu „.....(więcej )
Tekst Wielomskiego w tygodniku Korwina Mikke pod tytułem „Tradycję powstańczą należy zwalczać „... „Na samym końcu tej tradycji znajdują się Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. „...(więcej )
Ziemkiewicz „Polska po wszystkich kryzysach historii najnowszej stała się krajem ludzi bez tożsamości. Tę sytuację zmienić może jedynie odwołanie do endeckiej tradycji. „.....”„Myśli Nowoczesnego Polaka" Romana Dmowskiego były w myśleniu o „sprawie polskiej" przełomem z wielu przyczyn. „......”W miejsce romantycznych złudzeń zaprzągł do myślenia o Polsce chłopski zdrowy rozum, uszlachetniony ówczesnymi odkryciami nauk przyrodniczych i społecznych.Przełomem kopernikańskim była formuła „w polityce nie istnieją pojęcia słuszności i braku słuszności, a jedynie siły i braku siły". Politycznym odpowiednikiem wynalezienia koła było sformułowanie tez, iż siła narodów bierze się z ich zorganizowania, i że narody silne to te, które zorganizowały się nie wokół wartości, ale wokół wspólnych interesów.”......”Endecja jest owocem z jednej strony przepracowania wielkiej traumy, z drugiej spostrzeżenia w porę wielkiej szansy. Traumą był upadek powstania styczniowego − nie tyle fakt, że upadło, ile że przytłaczająca większość Polaków potraktowała je obojętnie lub wrogo. Szansą natomiast − dostrzeżony przez endecję jako pierwszą proces umasowienia społeczeństwa.Odpowiedzią na traumę była analiza sytuacji społecznej wskazująca, że Polacy, wbrew wysokiemu wyobrażeniu o sobie, w ogromnej części nie są narodem. Są jedynie − jak ujmowali to endecy − żywiołem. To ważne dla tej szkoły myślenia rozróżnienie: żywioł a naród.Żywioł to wspólnota instynktowna, języka i najprostszych odruchów kulturowych.”.....”Szansą natomiast, której założyciele Ligi Narodowej nie przegapili, był proces umasowienia społeczeństwa. Schyłek wieku XIX to czas ogromnej cywilizacyjnej zmiany, czas migracji ze wsi do miast, wzrostu poziomu życia, rozbudzenia na wielką skalę aspiracji. Właśnie w tym żywiołowym, biologicznym pędzie do lepszego życia widzieli endecy siłę, która pozwoli zmienić i zorganizować Polaków we wszechpolską (czyli: przekraczającą granice zaborów i klas) wspólnotę, wokół wspólnego interesu narodowego. „.....”. Dmowski unieważnił ten dylemat stwierdzeniem, iż Polacy muszą odzyskać siłę. Siłę, jako się rzekło, widział w organizacji (dziś określamy to pojęciem „kapitał społeczny"). Ale organizacji innego rodzaju, niż te tworzone przez emisariuszy Wielkiej Emigracji czy stronnictwa przedpowstaniowe. „.....”Spuścizna konfederacji, insurekcji i powstań sprawiła bowiem, że polscy patrioci instynktownie sięgali po wzór organizacji wojskowej, i nie umieli się od niej wyzwolić nawet w czasie pokoju. Żyli więc niejako na wiecznej wojnie, w wiecznej konfederacji. Z natury rzeczy sprostać wymogom wiecznej wojny nie wszyscy potrafili, mnożyły się więc indywidualne i masowe dezercje.Liga Narodowa jako pierwsza w dziejach polskich starań stworzyła zręby organizacji cywilnej. Nie podporządkowanej jednolitemu dowództwu, ale wspólnym celom, nie scalonej, przeciwnie, zachęcającej do przedsięwzięć spontanicznych, autonomicznych. W miejsce wojskowej cnoty posłuszeństwa promowała endecja obywatelską cnotę aktywności, społecznikostwa, w miejsce poświęcenia krwi − poświęcanie czasu i zasobów na przedsięwzięcia samopomocowe i samokształceniowe.”......(źródło )
Winnicki „:Polskie społeczeństwo ma cały czas szanse obronić się przed degeneracją, z którą Zachód już przegrał. Goście  z Francji, Włosi i Hiszpanii, którzy przyjechali na Marsz Niepodległości, powiedzieli nam: „macie w społeczeństwie jeszcze dobrą, zdrową tkankę.  To pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. U nas pozostały tylko pojedyncze ogniska oporu”. „....” Ruch Narodowy nie jest partią. Zakaz używania emblematów – nawet gdyby powstała partia narodowa z naszej inicjatywy – będzie obowiązywał wszystkich bez wyjątku i w tym względzie charakter Marszu Niepodległości się nie zmieni.  Bardzo mocno akcentujemy społeczny aspekt ruchu. Ta myśl jest niezrozumiana w polskim życiu publicznym, nie tylko w mainstreamie, ale również na szeroko rozumianej prawicy. To dlatego, że ruch społeczny rządzi się inną logiką niż partia polityczna. Ta ostatnia to organizacja kadrowa, która ma określone cele – żeby przeżyć, musi opanować odpowiednie stanowiska, wykonać często "krwawą" politycznie robotę, określić swój elektorat i wyodrębnić go z innych elektoratów. Gra de facto na podział. W partii ten, kto nie jest z nami, jest naszym wrogiem, a w ruchu społecznym ten, kto nie jest naszym wrogiem, jest z nami.  To jest ta odwrócona logika. Dlatego chcemy budować ruch społeczny, ponieważ uważamy, że trzeba zbudować byt o narodowych pryncypiach, odporny na zmiany koniunktury politycznej…”....”Czyli propaguje Pan model brytyjskich ugrupowań?R.W.: Pod względem charakteru działalności dobrym przykładem jest Bractwo Muzułmańskie w Egipcie. Działa już ponad 90 lat, ale dopiero niedawno wystartowało w wyborach. Wcześniej zmienili, na swoją modłę, egipski naród.  Żeby było jasne, ja im specjalnie nie kibicuję,  wolę chrześcijańskich Koptów. (śmiech) Ale tak na serio mówiąc, jeśli się weźmiemy zaraz do roboty, regularnej pracy podobnej do najdłuższej wojny nowoczesnej Europy w XIX-wiecznej Wielkopolsce, to za pokolenie będziemy mogli stwierdzić, że skierowaliśmy naród na właściwe tory.”......”O: Często mówicie o konieczności obalenia „Republiki Okrągłego Stołu”  i zastąpienia jej innym ustrojem. Jaki ustrój macie na myśli, też pod względem gospodarki?R.W. Bardziej systemu niż ustroju, przede wszystkim systemu wartości. „Republika Okrągłego Stołu” to pewien paradygmat  ideowo-mentalno-kulturowy, który należy przewalczyć. A do takich rozwiązań ustrojowych też mamy swoje zastrzeżenia. Władza wykonawcza powinna być skoncentrowana w jednych rękach, żeby uniknąć szarpaniny pomiędzy np. premierem z jednej partii i prezydentem z innej. Jestem zwolennikiem systemu kanclerskiego lub prezydenckiego. Poza tym, jeśli chodzi o gospodarkę, to mamy fatalne warunki funkcjonowania przedsiębiorstw i mnóstwo regulacji, które utrudniają zakładanie działalności gospodarczej. Opowiadamy się za uproszczeniem i odbiurokratyzowaniem systemu podatkowego i emerytalnego. Jestem za szeroko rozumianą deregulacją gospodarki, ale nie jestem bezrefleksyjnym liberałem czy czcicielem bóstwa "wolnego rynku". Sektory strategiczne powinny pozostawać pod kontrolą państwa, gospodarka wymaga stymulacji rządu a ludziom biednym nie można powiedzieć: "radźcie sobie sami, a jak sobie nie poradzicie, to umierajcie z głodu".”.....(źródło) 
Staniłko „Mapy mentalne i hierarchie prestiżu utrwalane codziennie przez „wajchowych" i kapłanów polskiej debaty publicznej są kajdanami skuwającymi zbiorową wyobraźnię. Pisał o tym niedawno na łamach „Rzeczpospolitej" Arkady Rzegocki, przypominając rozpaczliwe wezwanie estońskiego prezydenta Thomasa Ilvesa: „Polska to nadzieja dla wszystkich małych krajów". ….”Niewielu zapewne ludzi skłonnych będzie dziś przyznać, że człowiekiem, który to wezwanie starał się na miarę swoich sił i umiejętności podjąć był prezydent Lech Kaczyński. Co więcej, dla wszystkich jego naśladowców długo jeszcze przestrogą będzie skala pogardy, z jaką za jego życia ta neojagiellońska wizja spotykała się ze strony establishmentu, i z jaką ulgą przyjęto koniec „buńczucznego machania szabelką".Horyzonty myślenia polskich elit powinny rozciągać się dziś od Tallina i Sztokholmu po Ankarę, Tel Awiw, Tbilisi, Aszchabad czy Astanę, bo w tej przestrzeni się rozgrywały, rozgrywają i rozgrywać będą polski los i polskie interesy. Wiedzą już o tym wiodące polskie firmy, dla których jest to główna przestrzeń ekspansji zagranicznej. Za obecnością gospodarczą powinna iść obecność polityczna, bo skala naszych wpływów w UE zawsze będzie pochodną skali naszych wpływów na wymienionym obszarze. Tymczasem, jeżeli w polskim establishmencie dominują ludzie, którzy swoje uwikłania, aspiracje i wzorce prestiżu lokują w Berlinie, Brukseli, Moskwie, Londynie czy Nowym Jorku, to z Polską taką, jaka ona jest, rzadko będzie im po drodze. „....(więcej)
Ten wpis powstał 24 lip 2008 , czyli za prezydentury Lecha Kaczyńskiego.
Ziemkiewicz Kunktatorskie – najdelikatniej mówiąc – zachowanie marszałka Sejmu i prezydenta podczas obchodów rocznicy rzezi wołyńskiej znalazło, niestety, obrońców. Większość z nich szermuje argumentem pojednania z narodem ukraińskim, co jest kompletnym absurdem wymagającym stanowczej reakcji.
To nie naród ukraiński odpowiada za rzezie, których sprawcy wymordowali też wielu etnicznych Ukraińców, ale miejscowa odmiana faszyzmu spod znaków OUN-UPA. I tak samo nie naród dzisiaj usiłuje rehabilitować owych faszystów, stawiając im pomniki i nadając ich imiona lwowskim ulicom, tylko nacjonaliści, których znaczenie na ukraińskiej scenie politycznej bynajmniej nie wynika ze szczególnie wysokiego społecznego poparcia, tylko z faktu, iż sojuszem z nimi ratuje swą podupadającą pozycję prezydent Wiktor Juszczenko. Tymczasem szaleństwo polskiej polityki polega na tym właśnie, że całkowicie zafiksowała się ona na Juszczence, jakby nikogo innego na Ukrainie nie było. Juszczenko jest dla nas jedynym gwarantem ukraińskiej demokracji i niezależności, popieramy go więc bezwarunkowo, nawet gdy odsłania pomniki UPA. „...(źródło )
Francuski filozof Alain Besançon przestrzegł  rząd Tuska  „ Polskie władze powinny mieć świadomość, że zbliżenie z Moskwą będzie miało konsekwencje dla takich krajów jak Ukraina czy Gruzja. To Polska pomagała im w przeszłości przeciwstawić się wpływom Rosji. Jeśli Warszawa wybierze drogę pojednania z Rosją, to kto będzie adwokatem tych krajów? Jeśli Polska przestanie im pomagać, będą stracone. Ukraina była dotąd krajem wolnym i skorumpowanym. Teraz będzie krajem zniewolonym i skorumpowanym. A zbliżenie z Rosją wcale nie doprowadzi do jej demokratyzacji. I tak koło się zamyka. Rosjanie zresztą zawsze woleli imperium od demokracji, przyjemność dominacji od wolność …..(więcej)   

Polska nie porzuci Ukrainy”…” – Prezydent Kaczyński prowadził bardzo aktywną politykę, której celem było utrwalenie sojuszu polsko-ukraińskiego”…”I zapowiada, że Lech Kaczyński będzie chciał jak najszybciej spotkać się z nowym przywódcą Ukrainy, niezależnie od tego, kto wygra wybory. – Sojusz strategiczny Polski z Ukrainą nie opiera się na osobistych relacjach polityków, ale na wspólnocie wartości i tej samej wizji przyszłości – zapewnia prezydencki minister.”…( więcej )

I uwaga Andrew A. Michta / Andrew A. Michta jest specjalistą od bezpieczeństwa narodowego, naukowcem w Woodrow Wilson Center w Waszyngtonie/ w artykule” Nie dąć się zapchnąć na peryferi Europy” ..  „Dla bezpieczeństwa Polski ważna jest prowadzona w ramach Unii silna polityka wschodnia, zwłaszcza wobec Ukrainy i Białorusi”...( więcej )


mówi Teologii Politycznej Grzegorz Motyka, historyk, członek Rady IPN, autor monografii Od rzezi wołyńskiej do akcji «Wisła». Konflikt polsko – ukraiński 1943 – 1947 „Towarzyszyło im przekonanie o konieczności asymilacji Ukraińców, szczególnie powszechne w środowiskach narodowej demokracji. Endecy uważali wręcz, że coś takiego jak naród ukraiński nie istnieje, a wszelkie próby poszanowania kultury mniejszości traktowali jako zdradę państwa.”....(źródło )

Marek MojsiewiczOsoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz

Pod spodem umieściłem interesujące video Gadowskiego 'Agentura wpływu w ruchy niepodległościowym - Witold Gadowski „

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz